Hej dziewczyny :)
Wiem, że znów sporo nie pisałam i nawet nie mam nic na swoje wytłumaczenie, ale jak już Wam kiedyś mówiłam, fakt, że nie odzywam się na blogu nie oznacza, że Was nie śledzę i nie czytam Waszych wpisów! Wprost przeciwnie! Jesteście moimi głównymi informatorkami ze świata kosmetyków - i za to gorąco Wam dziękuję!
Dziś przedstawiam Wam moich lutowych faworytów. Nie są to żadne nowości ani odkrycia ostatniego roku - pewnie większość z Was doskonale je już zna. Do rzeczy... ;)
1. Na miano ulubieńca numer jeden mocno zapracował sobie
dwufazowy płyn do demakijażu oczu od Ziai. Bardzo tani, bardzo popularny i bardzo dobry! Do tej pory używałam odpowiednika z Nivei (który z resztą też bardzo sobie chwalę), ale jako, że studencki budżet jest "nieco" ograniczony, postawiłam na Ziaję. I dobrze zrobiłam! ;)
2. Miejsce drugie to regenerujący krem na noc od Nivei, o którym dużo już tutaj pisałam. Na jakiś czas odstawiłam go na konto kremu do twarzy Garnier, a teraz znów wracam do jego łask. Świetnie nawilża i wygładza skórę, a po wszelkich oznakach suchości na twarzy zero śladu.
Polecam!
3. Kolejny ulubieniec to maseczka do twarzy z glinką z Tureckiej Łaźni Termalnej, Planet Spa, Avon. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem wielbicielką wszelkiego rodzaju masek i maseczek, a jako że ta spisuje się świetnie, grzechem byłoby nie umieścić jej na tej liście. Dobrze nawilża i wygładza cerę. Innych efektów co prawda nie zauważyłam, ja uwielbiam ją już za samą przyjemność stosowania! ;)
4. Jeśli chodzi o lakiery do paznokci, to na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje lakier Wibo, Extreme Nails, 253. Długo szukałam tego koloru - dla mnie to ideał. Nie za ostry, nie za mdły, ot, w sam raz. Do pełnego krycia wystarczą dwie warstwy, a z dobrym top coatem, wytrzyma na pazurkach kilka dni.
A co znajduje się na Waszych listach ulubieńców ostatniego miesiąca? :)
Zawsze obiecuję sobie, że będę tu pisać na bieżąco i nigdy słowa nie dotrzymuję, dlatego tym razem nie obiecuję nic - zobaczymy, co z tego wyniknie! ;)