No cóż, wiem, że minęło trochę czasu od ostatniego posta na tym blogu, ale życie studenckie mnie porwało - po prostu! Możliwości, jakie daje duże miasto, nowi znajomi, nowe imprezy - nie wspominając o ogromie nauki! Aż w głowie się kręci! Wczoraj jednak zawitałam do domu i korzystając z chwili luzu, postanowiłam powiedzieć Wam kilka słów o ulubieńcach ostatnich tygodni. Do dzieła! :)
1. Rimmel, Stay Matte, Liquid Mousse Foundation, 103 True Ivory
Upolowałam go podczas ostatnich zniżek w Rossmannie i - cóż tu dużo mówić - to był mój najlepszy zakup ostatnich miesięcy! Do tej pory pozostawałam wierna podkładowi Wake Me Up, ale chociaż był sporo droższy w starciu z moją nową zdobyczą przegrywa z impetem!
2. Balsam do rąk z pompką od BALEI
W zimie dobre nawilżanie rąk to jedyna opcja ucieczki przed spierzchniętymi dłońmi. U mnie świetnie ostatnio sprawdzają się kremy do rąk od Balei. Pompka dodatkowo ułatwia i uprzyjemnia aplikację - nic mi więcej nie potrzeba! :)
3. Green Pharmacy, Herbal Cosmetics, Masło do ciała, Miód i Rooibos
Dobrze nawilżone w tym okresie muszą być nie tylko ręce, ale i całe ciało. Gorąco polecam masło do ciała od Green Pharmacy. Nie dość, że pozostawia moją skórę mocno nawilżoną i gładką, to jeszcze taaak cudownie pachnie! Nie wiem, czy to tylko jego zasługa, ale w tym roku wyjątkowo nie mam przesuszonej skóry na łydkach. Super!
4. Miss Sporty, Pro Brush, lakier do paznokci, 505
Jeśli chodzi o paznokcie, to zimą stawiam na nieco ciemniejsze, "cięższe" kolory. Moim ulubieńcem w tej kategorii niezaprzeczalnie i - póki co - nieodwołalnie jest lakier Miss Sporty 505. Dokładnie takiego fioletu szukałam! Nie wiem jak długo trzyma się na paznokciach, bo nigdy nie czekam aż lakier sam zacznie schodzić, natomiast jeśli chodzi o krycie, to dwie warstwy wystarczają w zupełności!
Jeśli nie pojawiam się tutaj, to możecie również znaleźć mnie tutaj. Do następnego! :)